Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Estonia - via Baltica
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Dzi?ki zaproszeniu kole?anki z Estonii, studiuj?cej na naszej uczelni, mieli?my niepowtarzaln? okazj?, by w sierpniu 2003 r. wybra? si? poprzez kraje nadba?tyckie do Tallina. Ca?a podró? zaj??a nam 10 dni i kosztowa?a ok. 1500 z? na osob? (oszcz?dno?? na noclegach). S?yszeli?my o krajach nadba?tyckich ró?ne historie, bardzo pochlebne i te odstraszaj?ce. Trzeba by?o w ko?cu je zweryfikowa?. Jak tam naprawd? jest? S?ynne Inflanty, które mia?y tak burzliw? histori?, równie? z polskim epizodem, rozdzierane mi?dzy Szwecj?, Polsk? i Rosj?, ostatecznie przypad?y tej ostatniej.

Podró?

Wyruszyli?my autobusem do Wilna z Dworca Zachodniego. Jedzie nas trzech: Ja, Seba i Wojtek. Ca?? noc weso?a podró?, sk?ad mi?dzynarodowy, cho? przewa?a? j?zyk rosyjski, kierowca troch? chamowaty, ale zasuwa? jak przecinak. Na granicy nie czekali?my d?ugo (zbawienny osobny pas odprawy dla autobusów), trzeba by?o tylko przywykn?? do najdziwniejszych pozycji, jakie mo?e przybra? twoje cia?o w nadziei osi?gni?cia b?ogiego snu. Litwa przywita?a nas mg?? i gwiazdami, nieo?wietlonymi wioskami i wyludnionymi miasteczkami. Przejazd o ?wicie przez Kowno cudownie zatopione w zamglonym poranku.

O godzinie 6.30 w Wilnie (zyskali?my godzin?). Okaza?o si?, ?e zarezerwowali nam w Eurolines tylko jeden bilet na 23, wi?c musieli?my jecha? od razu tym o 7, zwiedzanie Wilna zostawiaj?c na drog? powrotn?. Przekroczyli?my kolejne dwie granice, przyby?o piecz?tek w paszporcie. O godzinie 17 w Tallinie (jechali?my przez Ryg? i Parno). Miasto zrobi?o na mnie od razu du?e i dobre wra?enie. Pi?kna starówka, prezentuj?ca nieskromnie swe d?wi?ki od strony morza. Oprócz niej niewiele architektonicznie interesuj?cych rzeczy. Troch? 20-lecia i kilka nowoczesnych biurowców. Ogólnie miasto wygl?da bardzo nowocze?nie, jest czyste i zadbane. No i jedno od razu rzuci?o nam si? w oczy: mnogo?? pi?knych dziewczyn. Pe?no tu ?licznych, zgrabnych i zadbanych blondynek. A? sprawdza?em, czy jakiego? zlotu nie urz?dzili. To 12 lat temu by?o tu ZSRR? Teraz Estonia jest od nas bogatsza i lepiej rozwini?ta. Niesamowita ewolucja. Faktem jest, ?e krajowi z 1,5 mln mieszka?ców ?atwiej dokona? transformacji, jednak musz? przyzna?, ?e i tak by?em pozytywnie zaskoczony. We wszystkich by?ych republikach nadba?tyckich warto zna? rosyjski, bo po angielsku mo?na si? dogada? tylko z lepiej wykszta?con? m?odzie??. Litewski, ?otewski, a w szczególno?ci esto?ski, to czarna magia (ukochany ugrofi?ski).

Z dworca odebra?a nas i zakwaterowa?a u siebie kole?anka. Zostali?my serdecznie przyj?ci obiadem. Zupa rybna - przepyszna.

Tallin

Tallin, stolica Estonii, ma obecnie ponad 400 tys. mieszka?ców. Ju? w X wieku istnia?a tu osada targowo-portowa. W 1219 roku zosta? opanowany przez Du?czyków, którzy w?a?nie tu wymy?lili swoj? flag?. Od drugiej po?owy XIII wieku nale?a? do zwi?zku hanzeatyckiego. Przej?ciowo w r?ku Kawalerów Mieczowych i Krzy?aków, Tallin po?redniczy? w handlu z Rusi? i do 1917 roku funkcjonowa? pod nazw? Rewel.

Gdy ju? odespali?my podró?, ruszyli?my na starówk?. Delektowali?my si? ni? w spokoju. Jak ju? wspomina?em, nie trudno j? odnale??, bo góruje nad miastem. Jakby przeniesiona z innej planety - planety pi?kna i doskona?o?ci.. Ma wyra?ne cechy skandynawskie dzi?ki obecno?ci Du?czyków. G?ówn? bram? i ulic? Viru doszli?my na rynek. Ratusz odnowiony przez Finów straci? troch? z oryginalnej szaro?ci. Doskonale zachowane mury miejskie (rzadko?? w Europie) i baszty. Wszystko w kamieniu. D?ug? Nog? na wy?szy poziom. Wspania?a panorama, bazylika i pa?ac prezydencki. Dalej uliczk? Laboratoriumi wzd?u? murów miejskich - tu ju? inny klimat, najbardziej podoba?y mi si? odnogi (np. Aido). Wieczorami ruszali?my na starówk?. Z powodu skromno?ci ?rodków finansowych wybierali?my kluby z bezp?atnym wst?pem. A by?o ich bardzo du?o, trzeba przyzna?, ?e ?ycie klubowe w tym mie?cie kwitnie (cho? o frekwencje dbaj? g?ównie cudzoziemcy). Szczególnie wyró?ni?bym trzy kluby: Havan?, Nimeg? (co oznacza "z imieniem") i znajduj?c? si? naprzeciwko Nimet? (czyli "bez imienia"). Dobra taneczna muzyka. Wracali?my taksówk? (bardzo tanie) i okaza?o si?, ?e kierowca mówi po polsku. Stacjonowa? z marynark? radzieck? 5 lat w ?winouj?ciu. Chwali? Jaruzelskiego i podziela? si? obawami w zwi?zku z wst?pieniem do Unii.

W?ród Esto?czyków wida? obawy zwi?zane z ich wej?ciem do Unii. Przez ostatnie dziesi?ciolecie wykonali niemal tygrysi skok naprzód, powodzi im si? coraz lepiej, dlaczego wi?c musz? wchodzi? do UE, skoro tak dobrze sobie radz?. Najbardziej jednak zrozumia?y jest aspekt niepodleg?o?ciowy. Tak nied?ugi okres Esto?czycy mogli cieszy? si? niezale?nym pa?stwem (w okresie mi?dzywojennym i obecnie od 1991 roku), decydowa? o swym losie tu, w Tallinie. Teraz boj? si? rozmycia w morzu unijnej wspólnoty. S? przecie? ma?ym pa?stwem. Podobne obawy zauwa?a si? na ?otwie i na Litwie. Po to odzyskali?my niezale?no?? od Moskwy - mówi? mieszka?cy - by teraz podlega? Brukseli. Z tymi obawami musz? boryka? si? rz?dy wszystkich by?ych republik nadba?tyckich. W Estonii istnieje dodatkowo problem mniejszo?ci rosyjskiej (a? 30-procentowej), która czuje si? zepchni?ta na margines. M?odzi ludzie pochodzenia rosyjskiego maj? na przyk?ad pretensje o to, ?e trudniej im znale?? dobr? prac?. Ale cechuje ich niesamowita zaradno?? i przebojowo??. Nie za?amuj? r?k, tylko znajduj? si? w nowej sytuacji. Rozjechali si? po ?wiecie, by zdoby? lepsze wykszta?cenie i doskonale sobie radz?. Kiedy powróc?, b?d? niesamowitym katalizatorem wszelkich przemian. S? inteligentni, cz?sto kilkuj?zyczni, a do tego weseli i bardzo ?yczliwi. To ja czasami czu?em si? tam jak przedstawiciel kraju barbarzy?skiego. Estowie to przemieszani Ugrofinowie z nap?ywaj?cymi pó?niej Ba?tami. Mimo tak d?ugiego przebywania pod p?aszczem wielkiego brata, bli?ej im do kultury skandynawskiej. S? ju? bli?ej Zachodu ni? Polska. Ró?norodno??, wielokulturowo??, mieszanie si? krwi da?o tutaj fantastyczne rezultaty i jest niesamowitym motorem nap?dowym. Co warte odnotowania, Esto?czycy skrupulatnie przestrzegaj? przepisów, stosuj? si? do nich nawet jak "nikt nie patrzy". Jak jest ograniczenie do 90 km/h, to wszyscy jad? 90. Ten szacunek do litery prawa jest godny pozazdroszczenia.

 1 2 3 4 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Z pr?dem U?y W krainie króla lasu Litwa   Pozostałe...

Tekst: Krzysiek Jankowski
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2004-03-22