Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Wokó? lodowca Jostedalsbreen
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Naeroyfjord - przeprawa do Kaupangen
Na prze?omie czerwca i lipca 2001 roku zrobili?my oko?o 700 kilometrow? p?tl?, maj?c ca?y czas po naszej prawej stronie najwi?kszy lodowiec na europejskim sta?ym l?dzie: JOSTEDALSBREEN.

Suma podjazdów wynios?a 7000 metrów, fajnie, bo by?o tyle samo zjazdu!!! Pogoda, jak to w Norwegii z pocz?tkiem lata, dopisa?a wspaniale. Trasa zosta?a pieczo?owicie przygotowana na bazie moich poprzednich trzech urlopów w tym kraju i sprawdzi?a si? jako bardzo ciekawa i ró?norodna.

Gdzie s? Holendrzy?

Z rowerami na dachu, po prawie ca?odziennej podró?y przez Norwegi?, docieramy autem do Gudvangen. Znajdujemy pole namiotowe, a jego w?a?ciciel zgadza si? na pozostawienie tutaj auta. W kilka chwil po uzyskaniu tej zgody butelka Johnny Walkera z baga?nika naszego auta zmienia w?a?ciciela. A Dziadek (tak go ochrzcili?my) z dum? opowiada, jak j? b?dzie otwiera? na jesiennym polowaniu. Wieczór to tylko odpoczynek przed namiotem. Ca?y kemping opanowali Holendrzy, którzy s? tu chyba sta?ymi bywalcami. Siedz? w?a?nie wielkim ko?em i próbuj? si? mi?dzy sob? porozumie? w nieznanym mi j?zyku. My s?czymy przypadkowo znalezione w baga?niku piwo, ostatnie rozs?dne piwo przez najbli?sze dwa tygodnie. Dolina, w której jeste?my, i która ko?czy si? fiordem, ograniczona jest z dwóch stron pionowymi ?cianami, wysokimi na kilkaset metrów. Pionowe ?ciany przeci?te nitkami spadaj?cych wodospadów wisz? nam tu? nad g?owami. Nagle pada pytanie: gdzie s? Holendrzy?. Poszli spa? - odpowiadam patrz?c na o?wietlone s?o?cem skalne kraw?dzie naszej doliny. Zegarki pokazuj? ju? prawie godzin? po pó?nocy. Brak nocy robi wielkie wra?enienie na ka?dym, kto jest po raz pierwszy w Norwegii. No có?, musimy si? tu przyzwyczai? do szczelniejszego zamykania oczu.

Droga nad fiorderm
Pierwsze poty

Przezornie wczoraj wypatrzyli?my wyp?yni?cie naszego promu na godzin? pi?tnast?. Ca?e przedpo?udnie bez stresu zwijamy namioty. Sortowanie, pakowanie, jeszcze prysznic za pi?? koron. G?owy jeszcze deczko ci??kie, chyba od podziwiania wczorajszego zachodu s?o?ca. Ruszamy troch? niepewnie, wspomagani machni?ciami r?ki naszego Dziadka. Dopakowani, wiadomo - pocz?tek, na full. Dobrze, ?e pierwszy odcinek to tylko dwa kilometry i w mie?cince Gudvangen cumujemy na przystani, mamy jeszcze du?o czasu do przybycia promu. Pierwsze chwile spokoju norweskich fiordów mog? tutaj prze?y? po raz kolejny. Tafla wody, chowaj?ca w sobie setki metrów g??bi, wciska si? w nasz? dolin?. I setki metrów pionowej ska?y po obu stronach strzelaj?ce w gór?. Jest cicho, s? mewy i ich typowy skrzek. NORWEGIA.

Pojawia si? prom, zgrabnie manewruje na wodzie w kierunku przystani. Poka?na grupa sko?nookich turystów manewruje te? w tym kierunku, tyle, ?e na l?dzie. Prom cumuje, jeste?my beznadziejnie ciasno otoczeni przez sko?nookich. Ogl?daj? nasze rowery i ca?e wyposa?enie, my cicho z boku, Micha? to wszystko filmuje, a niech tam. P?acimy za przepraw? po ok. 70 z?, ale te? trwa ona ponad 3 godziny. I to najpi?kniejszym fiordem, jaki znam w Norwegii.

Dolina Badalen
Na promie ganiamy z aparatem i kamer? za najlepszymi uj?ciami. Pierwsza cze?? fiordu zaskakuje wy?aniaj?cymi si? zza pot??nych ska? jego odnogami, równie ciasnymi jak ta, któr? p?yniemy. Wsz?dzie spada woda, wsz?dzie jest pi?knie. W miar? posuwania si? do przodu fiord si? poszerza, stromizny malej?. Jeszcze dobijamy do pozbawionego innego po??czenia z cywilizacj? przysió?ka i po drugiej stronie fiordu cumujemy w Kaupangen.

Wyprowadzamy rowery na parking, upa?, pe?ne s?o?ce, asfalt prawie si? topi. I od razu pierwszy podjazd. Na mapie go nie odkry?em, wi?c jest tym bardziej przykry, no i w strasznym upale. Pierwsze poty. Zjazd do miasta Sogndal, które zaczyna si? mostem - mostem, który zako?czy nasz? p?tl?. Nast?pny odcinek ponad 40 kilometrów nad Sognefjord to doskona?a rozgrzewka na nast?pne dni. Droga malownicza i bez przygód. Z lewej fiord w pe?nym s?o?cu, jego szeroko?? przygarbi?a jakby góry po przeciwnej stronie. Du?o cywilizacji, czyli mkniemy bez zatrzymania dalej. Z impetem doje?d?amy do przystani promu w Hella. Jest pó?no, ale korzystamy po raz pierwszy z braku ciemno?ci, decydujemy si? na przepraw? do Dragsvik i szukanie miejsca na nocleg po drugiej stronie.

Teraz fiord po prawej, droga wije si? ods?aniaj?c co rusz jego pi?kno. Wieczorne s?o?ce maluje pastelowo przeciwleg?y brzeg. Na wprost wysokie szczyty, o tej porze dnia ich kontury rysuj? si? ostro na tle b??kitu nieba. Szukam wzrokiem niskiej prze??czy, bo tam jutro nasza droga. Nic z tego, s? tylko wysokie. Pokazuj? si? domy, troch? p?askiego brzegu. To mo?liwo?? biwaku. Obok wpada strumyk, ale powy?ej par? zabudowa? wiec u?ywamy j? tylko do mycia. Po raz pierwszy i ostatni wod? do picia przywie?li?my na biwak w bidonach. Tomek w?dkuje, reszta robi ca?y ten biwakowy kram. Nie z?apa? dzi? ?adnej ryby, ale w naszych torbach dosy? jedzenia. Nie chce si? gasi? ogniska, ale przecie? jutro dalej.

Jak tu spokojnie!

 1 2 3 4 5 6 7 8 9... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Skandynawia. Trzy zdj?cia, których nie uda?o si? zrobi? Norwegia i troch? Szwecji Skandynawska przygoda   Pozostałe...

Opracowanie: Andrzej Wróbel
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2002-07-21